Ocena napisana: 16. 6. 2025
Personel był przyjazny i uśmiechnięty i z pewnością nie miał problemu z okłamywaniem nas z uśmiechem na twarzy. Postępują zgodnie z mottem, że nie można dotrzymać obietnicy. Klasyczne bałkańskie. Kiedy narzekasz na coś czwarty dzień z rzędu, może twój upór ich zaskoczy i zaczną się tym zajmować. Na początku naszego pobytu dostaliśmy okropny pokój, który w ogóle nie pasował do zdjęć. Musiałem zabrać głos, walczyć o swoje i zrujnować początek moich wakacji. Lokalizacja byłaby świetna, cicha zatoczka, miejscami piaszczyste wejście, dużo leżaków. Gdyby był tylko dla gości ośrodka, byłoby dobrze, ale w czerwcu działa na zasadzie "bezpłatnego wstępu". W weekendy i popołudnia chorwackie mamy z dziećmi i turyści z okolicy napadają na leżaki. Nasz pomysł, że płacimy za spokój i prywatność w ośrodku, zbierał swoje żniwo przez 50% czasu. Pozytywną rzeczą w jedzeniu było to, że nie mieliśmy po nim dolegliwości jelitowych. W przeciwnym razie śniadania były takie same każdego dnia, monotonne, z brakiem produktów mlecznych i ogólnie ograniczonym wyborem. Kawa była wyjątkowo paskudna. Kolacje były częściowo urozmaicone, więc duża loteria. Menu dość urozmaicone, ale w większości nic wybitnie dobrego. Wszystkie ryby strasznie rozgotowane, mięso w większości posiekane kawałki z kośćmi, jak w rzeźni, dziwne dodatki. Ratowały to codzienne frytki, ale zawsze były szczerze przesolone i na samych frytkach nie dałoby się żyć. Napoje do kolacji były tylko z menu i odpowiednio zawyżone. Zwykła woda 0,3l za 4€, 0,7l za 6€. Jedyna restauracja w ośrodku (Mamma Rosa), w której można zamówić jedzenie z menu, np. na lunch, ma kuchnię o przerażającej jakości. Burger kosztuje około 20€ i jest rozgotowanym chorwackim burgerem z mięsem o dziwnej konsystencji. Ich pomysł na to, jak powinna wyglądać sałatka grecka, jest co najmniej banalny. Ogólnie pobyt oceniam 50/50, szczególnie pozytywne było codzienne sprzątanie pokoi i wymiana ręczników. Nie pojechałbym jednak ponownie. Moje najgorsze wakacje od dłuższego czasu. Chorwaci są szaleni. Ceny usług jak w Austrii, ale poziom usług niewiele się zmienił od lat 90-tych.