Informacje o pobycie w punktach
- Data pobytu: 8.07.2025 - 13.07.2025
- Zakwaterowani byliśmy w: Hotel Village Zeleni Gaj ***
- Lokalizacja noclegu: Veržej
- Podróżowałem: Z żoną, dziećmi i matką
- Wyżywienie: Obiadokolacje
- Transport: Samochodem
Gdzie i jak pojechaliśmy?
W tym roku pojechaliśmy na północ Słowenii na letnie wakacje rodzinne z żoną, córkami i matką. Ponieważ czekała nas około pięciogodzinna podróż, rano wyruszyliśmy z węgierskiego Miszkolca. Na Węgrzech jeździliśmy tylko autostradami, więc korzystałem z całorocznej winiety autostradowej. Trasa prowadziła najpierw do Budapesztu, a następnie wokół Balatonu do granicy z Chorwacją. Stamtąd kontynuowaliśmy podróż wzdłuż granicy do Słowenii, na której terytorium mieliśmy ostatnie około 40 km do pokonania poza autostradą. Jeśli zdecydujesz się na autostradę w Słowenii, na przykład w celach turystycznych, możesz wygodnie kupić winietę autostradową online.
Z Czech trasa prowadziłaby albo przez Czeskie Budziejowice i Linz w Austrii, albo z Moraw przez Bratysławę i północno-zachodnie Węgry. W obu przypadkach hotel znajduje się około 4 godziny jazdy od granicy z Czechami.
Jak oceniasz parking?
Już po przyjeździe doceniliśmy fakt, że parking był bezpłatny i nie musieliśmy go zgłaszać z wyprzedzeniem. Hotel dysponuje naprawdę dużym parkingiem, więc bez problemu znaleźliśmy wolne miejsce tuż przed budynkiem. Parking jest dostępny zarówno przed hotelem, jak i po jego bokach.

Gdzie się zatrzymaliśmy?
Hotel Village Zeleni Gaj *** położony jest w malowniczej okolicy Prlekije w północno-wschodniej Słowenii. Ośrodek położony jest pośród dziewiczego krajobrazu, otoczonego lasami, polami i słynnym regionem rzeki Mury. Okolica idealnie nadaje się na spacery i wycieczki rowerowe. Ogólne wrażenie otoczenia było bardzo przyjemne: cisza, czyste powietrze i wszechobecna natura stworzyły idealne tło dla spokojnych, rodzinnych wakacji.
Ponieważ pobyt planowaliśmy z rodziną, z trzema dorosłymi i dwójką dzieci, podczas rezerwacji wybrałem pokój rodzinny, który składa się z dwóch oddzielnych pokoi, prywatnej łazienki i balkonu. Pokój zapewniał wystarczająco dużo miejsca dla całej rodziny, a wyposażenie było prostsze, ale zadbane i czyste. Jeden z pokoi miał wygodne łóżko podwójne, a drugi dwa pojedyncze. Każdy pokój był wyposażony w telewizor z szeroką gamą kanałów – od bajek, przez wiadomości, po kanały filmowe w kilku językach, w tym po węgiersku. Do dyspozycji była również mała lodówka, stół z krzesłami, zestaw do parzenia kawy i herbaty oraz sofa, która mogła służyć jako dodatkowe łóżko. Duże szafy i mnóstwo miejsca do przechowywania w postaci szuflad pozwoliły nam wygodnie rozpakować i zorganizować rzeczy dla całej pięcioosobowej rodziny. Łazienka była jasna, nowoczesna i wyposażona w prysznic, toaletę i umywalkę. Piękne chwile spędzaliśmy na balkonie z widokiem na ogród i strefę spa.

Jak jedliśmy w hotelu?
Nasz pakiet pobytowy obejmował bufet z dwoma posiłkami, który obejmował zarówno dania kuchni międzynarodowej, jak i pyszne lokalne specjały. Menu było bardzo zróżnicowane, a dzięki uprzejmej obsłudze jedzenie było stale uzupełniane, a wszystko było świeże.
Śniadanie w formie bufetu było na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu każdy członek naszej rodziny mógł rozpocząć dzień według własnego gustu. Były różne rodzaje ciast, past, serów, wędlin, świeżych i kompotowych owoców, jogurtów, płatków śniadaniowych, musli i oczywiście dania na ciepło, takie jak jajecznica, smażony boczek czy kiełbaski. Były też słodkie propozycje – croissanty, ciasta czy naleśniki, które przygotowywał na naszych oczach szef kuchni. Na życzenie przygotowywał również świeże dania z jajek, takie jak jajecznica, jajka w koszulkach czy omlety, które cieszyły się szczególnym powodzeniem wśród dzieci. Były też automaty z kilkoma rodzajami soków owocowych oraz ekspres do kawy, oferujący różnorodne napoje kawowe, od klasycznego espresso po cappuccino i caffè latte. Po obfitym śniadaniu często wybieraliśmy się na poranny spacer ścieżką prowadzącą wzdłuż lasu i okolicznych pól, co było idealnym sposobem na przewietrzenie głowy i spalenie kilku dodatkowych kalorii. :)
Po dniu pełnym wycieczek i wodnych szaleństw zawsze robiliśmy się bardzo głodni, więc naprawdę chętnie wracaliśmy na obfity bufet obiadowy. Oprócz tradycyjnych dań mięsnych, takich jak pieczony kurczak czy gulasz wołowy, były również ryby – na przykład grillowany łosoś czy pieczony dorsz. Ponadto stoły bufetowe były pełne różnorodnego wyboru dodatków, warzyw i sałatek, a także tradycyjnych lokalnych specjałów, w tym kiełbasek czy duszonej kapusty. Dzieci były zachwycone specjalną ofertą dla małych gości, która obejmowała nuggetsy z kurczaka, frytki lub makaron. Pyszne mini deserki znikały z talerzy błyskawicznie, a dzieci (nie tylko) były zachwycone lodami. Na kolację zamówiliśmy u kelnera napoje. Ja zazwyczaj delektowałem się kuflem lokalnego piwa Laško. Jedno jest pewne – z hotelowej restauracji nigdy nie wychodziliśmy głodni. :-)

Jak jedliśmy w okolicy?
Kilkakrotnie spędziliśmy praktycznie cały dzień w hotelowym Aquaparku. Bardzo doceniliśmy możliwość przekąski na miejscu, więc nie musieliśmy nawet przebierać się w stroje kąpielowe. Uzupełnialiśmy energię, jedząc na przykład grillowane skrzydełka kurczaka z frytkami lub domowe burgery. Skosztowaliśmy też słynnego „Banovci hot doga”, którego polecam. Popijaliśmy to wszystko orzeźwiającymi napojami. Ceny napojów były bardzo rozsądne – na przykład lunch dla dwojga z napojami kosztował nas około 35 euro, a większe zamówienie dla całej rodziny z kilkoma posiłkami i napojami 42 euro. Krótko mówiąc, idealne rozwiązanie na relaksujący dzień przy basenie bez zbędnych przerw na zabawę i relaks.

Jak było w hotelowym centrum wellness?
Bezpośrednio przed hotelem znajduje się rozległy obszar termalny Terme Banovci, do którego mieliśmy nieograniczony dostęp podczas naszego pobytu. W skład kompleksu wchodziły kryty basen termalny oraz część zewnętrzna z dwoma basenami termalnymi, brodzikiem dla dzieci, basenem z dwiema zjeżdżalniami i basenem naturalnym. Dla gości, którzy wolą pływać bez strojów kąpielowych, dostępne są również dwa oddzielne baseny dla nudystów. Niezależnie od tego, czy chcieliśmy się dobrze bawić, czy po prostu zrelaksować w spokoju, możliwości były naprawdę zróżnicowane.
Termy Banovci stały się dla nas dosłownie oazą spokoju i radości i ostatecznie jednym z największych plusów całego pobytu. Przed naszą pierwszą wizytą odebraliśmy w recepcji wellness torbę z ręcznikami i szlafrokami, z których korzystaliśmy przez cały pobyt. Byliśmy mile zaskoczeni dobroczynnym działaniem lokalnej wody termalnej – już po kilku dniach czuliśmy, że nasza skóra jest bardziej miękka niż kiedykolwiek wcześniej. Co więcej, woda nie miała typowego zapachu siarki, znanego nam z innych term, co było przyjemne.
Podczas gdy ja cieszyłam się spokojem i ciszą z książką na leżaku, dzieci oddawały się wodnym przygodom. Starsza córka spędzała większość czasu na zjeżdżalniach i w wodzie, skąd niemal nie dało się jej wyciągnąć. Tymczasem jej jedenasto-miesięczna siostra radośnie pluskała się w płytkim, ciepłym basenie dla maluchów. Dzięki godzinom otwarcia do 22:00 mogliśmy pójść na basen nawet po kolacji, kiedy większość gości już wyszła. Te spokojne, rodzinne chwile miały dla nas niepowtarzalny urok i stały się jednym z najważniejszych momentów całego pobytu.

Jakie udogodnienia dla dzieci oferuje hotel?
Wybraliśmy zakwaterowanie głównie z myślą o dzieciach i wybór tego hotelu okazał się strzałem w dziesiątkę! Nasz pokój rodzinny był bardzo przestronny, a dzięki dwupokojowemu układowi, mógł wygodnie pomieścić rodzinę ze starszymi dziećmi. Poranny i wieczorny bufet obejmował również smakołyki dla dzieci, a córki bawiły się cały dzień w wodnym świecie, gdzie czekały na nie baseny dla dzieci i atrakcje w ramach bogatego programu animacyjnego. Ponadto w okolicy hotelu znajduje się wiele miejsc, które zainteresują zarówno młodszych, jak i starszych gości. Na rodzinne wakacje Hotel Village Zeleni Gaj *** to zdecydowanie świetny wybór.

Gdzie wybrać się na wycieczkę?
- Młyn Babci – Nasza eksploracja okolicy rozpoczęła się stylowo – od wizyty w zabytkowym Młynie Babci nad rzeką Murą. To unikat techniczny i ostatni czynny młyn rzeczny w rejonie granicy węgiersko-austriackiej. Właściciel osobiście nas powitał i opowiedział o ponad 120-letniej historii młyna. Wewnątrz obserwowaliśmy, jak kamienie młyńskie mielą mąkę, którą następnie mogliśmy zabrać ze sobą z poczuciem, że naprawdę zetknęliśmy się z lokalnymi tradycjami.
- Zamek Murska Sobota – Zaledwie 13 km od hotelu znajduje się piękne zabytkowe miasteczko Murska Sobota, w którym dominuje zamek o tej samej nazwie z elementami architektury weneckiej. Największą atrakcją dla nas było Muzeum Zamkowe, które w oryginalny sposób prezentuje historię regionu Prekmurje. Zwiedziliśmy również interaktywną wystawę, na której wraz z dziećmi mogliśmy przenieść się w czasie. Dopełnieniem wizyty były wystawy starożytnych eksponatów, dzieł sztuki i fotografii, ukazujące, jak region i jego mieszkańcy zmieniali się na przestrzeni dziejów.
- Centrum Murskiej Soboty – Dzień zakończyliśmy spacerem po tętniącym życiem centrum Murskiej Soboty, gdzie mogliśmy cieszyć się nie tylko przyjemnymi, rodzinnymi zakupami, ale także relaksującą atmosferą miasta.
- Zoo Sikalu – Obie córki kochają zwierzęta, więc wybraliśmy się również na wycieczkę do Zoo Sikalu w oddalonej o 17 km miejscowości Radenci. To niewielki obszar położony w pięknym otoczeniu przyrody, gdzie można zobaczyć ponad 80 gatunków zwierząt, w tym krokodyle, małpy, kangury i żółwie.

Końcowa opinia o pobycie w Hotelu Village Zeleni Gaj ***
„Pobyt w Hotelu Village Zeleni Gaj*** przerósł wszelkie oczekiwania i zamienił nasze rodzinne wakacje w podróż pełną niezapomnianych wrażeń. Dzięki przestronnemu pokojowi rodzinnemu komfortowo zakwaterowano nas w pięć osób, w tym dwójkę dzieci. Najbardziej ucieszył nas nieograniczony dostęp do term z ośmioma basenami, gdzie mogliśmy cieszyć się zabawą i niezakłóconym relaksem. Dzięki leczniczemu działaniu lokalnych wód termalnych po kilku dniach czuliśmy się wspaniale. Z przyjemnością skorzystaliśmy z faktu, że baseny były otwarte do 22:00, więc naszą ulubioną rodzinną aktywnością szybko stały się wieczorne kąpiele w wodach termalnych pod gwiazdami. Byliśmy również bardzo zadowoleni z bufetu z dwoma posiłkami, gdzie każdy z nas bez problemu mógł wybrać coś z bogatej oferty. Ten ośrodek to nie tylko hotel wellness, ale miejsce, w którym rodziny naprawdę się jednoczą i gdzie powstają niezapomniane wspomnienia. Jak trafnie podsumowała to nasza córka, kiedy wyjeżdżaliśmy: „Nie chcę wyjeżdżać” Słowenia! I nie pozostaje mi nic innego, jak się zgodzić – na pewno chętnie tu wrócimy”.
👍 Nasz pobyt w Hotelu Village Zeleni Gaj *** został osobiście zweryfikowany przez Zoltana, członka zespołu Travelking, i z pełnym przekonaniem może on Państwu go polecić. Inne osobiście zweryfikowane hotele można zobaczyć tutaj.