Ocena napisana: 28. 1. 2024
Wszystko było w porządku. Hotel jest bardzo ładny, pokoje są luksusowe i przestronne. Duża łazienka. Dla nas zbyt miękki materac, ale niektórym może to nie przeszkadzać. Spa dostępne ze wszystkich pokoi bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Na pobyt dostaje się szlafrok, ręcznik, prześcieradło. Obsługa w restauracji bardzo miła. Najlepszą częścią dla nas było spa - basen wystarczająco duży, aby w nim pływać, kilka rodzajów saun (chociaż jedyną, która topiła się prawidłowo, była fińska). Basen chłodzący był świetny. Najlepsze były rytuały saunowe (sesje), na które można było zapisać się bezpłatnie jako gość hotelowy, nawet kilka razy z rzędu. Sesje były prowadzone przez entuzjastycznego dżentelmena, który naprawdę poszedł o krok dalej. Nie dajcie się zwieść, dżentelmen jest nieco zwodniczy ze swoim ciałem, ale w saunie daje występ życia :-) Byliśmy pod takim wrażeniem rytuału saunowego, że zarezerwowaliśmy go na następny dzień. Podobno kilku "stałych bywalców" przyjeżdża do hotelu kilka razy w tygodniu właśnie na rytuały saunowe. Naprawdę możemy to polecić. Najsłabszym ogniwem hotelu było jedzenie. Śniadania były wyśmienite (różne rodzaje jajek), z wyjątkiem kawy. Aby napić się kawy o normalnej mocy w hotelu, trzeba zrobić minimum 4 espresso. Przydałby się nowy ekspres i lepszej jakości ziarna, a może wystarczyłoby więcej gramów na porcję. Kolacje nie zrobiły na nas zbyt dużego wrażenia. Niektóre potrawy były dobre, jak stek wołowy lub wieprzowina na grzybach, ale codziennie było to mniej lub bardziej smażone półprodukty (smażone puree bezowe, smażone amerykańskie ziemniaki, smażone kotlety z kurczaka, smażone filety rybne - bez smaku, smażone kulki cheddar itp.) Próba wegetariańskiego jedzenia - tajski makaron z mrożonymi warzywami - nie poszła zbyt dobrze. Brakowało mi tradycyjnych węgierskich potraw, takich jak gulasz lub przynajmniej zupa gulaszowa (nie raz w ciągu 3 dni, ale na przykład smażony kurczak i bezy były dwa razy). Desery były mniej lub bardziej kiepskie (chociaż na obronę tego hotelu, nawet w polskich 5-gwiazdkowych hotelach desery są kiepskie). Nie smakowały nam dania z dziwnym pasztetem wieprzowym, który dodawali do lasagne, był niejadalny. Więc jeśli komuś nie przeszkadza smażone jedzenie codziennie, to będzie zadowolony, jeśli ktoś chce coś lepszego pod względem jedzenia, to niech wybierze inny hotel, tylko nie wiem który, bo z oferty nawet ten wydaje się wciąż najlepszy w Budapeszcie. Chętnie wrócimy, ale następnym razem będziemy woleli wybrać kolację z menu.