Ocena napisana: 1. 11. 2022
Hotel położony jest naprzeciwko dworca kolejowego, więc jest dość zajęty i nie jest zbyt relaksujący. Parking dla gości tuż przy budynku. Wnętrze jest nowe, czyste. Poprosiliśmy o czajnik i filiżanki do herbaty, recepcjonistka od razu wszystko wniosła do pokoju. Niektórzy recepcjoniści mówią po angielsku, inni nie. To sprawia, że nieco trudno jest zamówić na przykład drinka do posiłku i zapłacić. Nie żeby nie chcieli, ale ze względu na barierę językową wolą Cię unikać. Zamówiliśmy pokój dla niepełnosprawnych, był gotowy. Jednak wejście do sąsiedniego uzdrowiska nie jest pozbawione barier, prowadzi zaimprowizowanym korytarzem, przykrytym brezentem, po kilku mniejszych schodach. Całodobowy basen termalny w hotelu jest przyjemnie ciepły i można się do niego dostać schodami. Pozostałe dwa zewnętrzne baseny termalne są nieczynne, brudne - zarośnięte glonami. Wydaje się to raczej przygnębiające. Wejście do spa podczas pobytu Relax nie było problemem, szlafroki i ręczniki z hotelu były czyste. Personel „oszczędza” działanie wanien i dysz masujących, więc musieliśmy wielokrotnie prosić o ich włączenie. Sekcja saun z pewnością nie jest największa na Węgrzech, jak sugerujesz. Jest to kompleks kilku małych saun, które nie zawsze są czynne. Zaletą jest duży basen chłodzący. Chodnik Kneippa jest absolutnie na najwyższym poziomie. Żaden z basenów nie jest przystosowany dla wózków inwalidzkich. Nie mogę powiedzieć, że nie jedliśmy, ale kuchnia gotuje dużo smażonych i wysokokalorycznych potraw, więc trudniej jest wybrać z oferowanego bufetu. Wybór dwóch zup zasługuje na wielką pochwałę – smakują „jak u babci”. Wybraliśmy się na polecaną wycieczkę do Parku Narodowego Hortobágy. Centrum dla zwiedzających jest zamknięte, wszędzie martwe - to prawda, jest poza sezonem. W końcu znaleźliśmy mały budynek nieco z boku, w którym można kupić bilety na autobus elektryczny do parku /nie można dojechać własnym samochodem/. W samym parku są wilki, lisy, dziki w ogrodzonych wybiegach, ptactwo wodne i ptaki drapieżne w wolierach. Konie i bydło biegną przez pustynię. O tak zwanym safari nie warto mówić. W tamtejszym małym muzeum znajduje się wiele ciekawych eksponatów i trzeba na to przeznaczyć odpowiednią ilość czasu. Długość pobytu nie jest ograniczona, ale dobrze jest zdążyć na przystanek minibusów przed muzeum, może być już pełny, następny odjeżdża za godzinę. Ogólna ocena według Twoich kryteriów, patrz wyżej. Vilma Vaňurová, M.D