Ocena napisana: 22. 8. 2022
Z niecierpliwością czekaliśmy na relaksujący, relaksujący weekend wellness w Lions. Po przyjeździe byłem zaskoczony ogromem terenu, który był znacznie większy niż go pamiętam podczas mojej ostatniej wizyty około 2010 roku. Przełożyło się to również na znaczną liczbę gości, szacowaną na ponad 150. Po południu zabieg z parafinę, a potem siedzenie na dworze z piwem z Krušovic. Kolacja w formie bufetu, bez rezerwacji. Mimo dużej ilości ludzi wszystko jest w porządku i nie ma hałasu nocnego. Dobrze zrobiony. Rano jednak nieprzyjemnie zaskoczył nas hałas od 6 rano. Szybko okazało się, że około połowa personelu tutaj to uczestnicy czesko-słowackiego wesela. Niewiele jest rzeczy gorszych na relaksujący relaksujący weekend. Chyba tylko metalfest i impreza techno. Nagle, po odpoczynku i innych zabiegach (kąpiel czekoladowa - nieco zimna, drinki z winem musującym, wręcz przeciwnie, nie schłodzone; potem doskonałe fotele masujące - bomba) mogliśmy zupełnie zapomnieć o popołudniowej drzemce. Od rana grała głośna muzyka. Poważnie rozważaliśmy odwołanie wieczornego masażu i wcześniejsze wyjście. Zapewniono nas jednak, że po 21:00 wesele przeniesie się do salonu i będzie cicho. Oczywiście nie był, bo podekscytowanych grup w plenerowej „wędzarni” po prostu nie dało się przegapić. Staw na środku podwórka pełnił rolę wzmacniacza. Bójka trwała do około 3 nad ranem i nikt z obsługi nie poprawiał gości weselnych. Wydawało mi się, że był całkowicie pogodzony z dobrem reszty gości, co uważam za nie do przyjęcia. Koronę założył jeden z gości weselnych, który następnego dnia po 6 rano cofnął się pod mieszkania (do parkingu było daleko 50 m) i trąbiąc klaksonem zaalarmował współlokatora, że tam jest. To była dopiero wisienka na torcie. Hotel nie ostrzegał o ślubie. Ani na stronie internetowej, ani po naszym przybyciu. Z pewnością wybralibyśmy inny termin. Popołudniowa ucieczka z wesela ograniczyła się do basenu i sauny parowej. Niestety, nie ma już wystarczającej pojemności dla zwiększonej frekwencji. Jeśli chodzi o zakwaterowanie, pokój o ponadstandardowym standardzie zaskakiwał swoją przestronnością, a łóżko było również wielkości królewskiego łóżka. Ale na próżno szukaliśmy lodówki. Jeśli chodzi o jedzenie, kolacja i śniadanie nie raziły, ale też nie olśniewały. Uważam, że lunch poniżej średniej. Jeśli masz do wyboru tylko 4 dania, muszą być one dopracowane do perfekcji. Holenderski sznycel przypomniał mi niefortunne doświadczenia w szkolnej stołówce. Takie jedzenie po prostu nie może wylądować na stole klienta. Ale zupa gulaszowa była pyszna. Nie wiem, czy inna jakość jedzenia wynikała również z zajętości kuchni z powodu ślubu. Zabiegi były bardzo dobre, zakupiony masaż poza zakresem pakietu był znakomity, chłopcy jeździli cały dzień i zasługują na podziw. Ale ogólne wrażenie zostało zasadniczo zepsute przez ślub. Moja dziewczyna i ja mamy wymagające prace, więc spodziewali się relaksującego weekendu, aby naładować baterie. Niestety wyjechaliśmy bardziej zmęczeni niż przyjechaliśmy. I zdecydowanie nie jest to wynik, którego można się po prostu spodziewać po wydanych prawie 9000 CZK (6500 za pakiet i 2200 dodatkowo za dodatkowe usługi i konsumpcję poza pakietem). Muszę więc stwierdzić, że wynik weekendu jest bardzo rozczarowujący. Ocena 2/5 jest więc raczej wyrazem uznania dla części personelu, który potrafił obsłużyć z całych sił. Ale jeśli mam być trochę ostrzejszy, jako klient płacący dużo pieniędzy praktycznie w 48 godzin, absolutnie nie jestem zainteresowany. Szkoda, bo okolica jest bardzo ładna i raczej widzę niewykorzystany potencjał. Chociaż, jak pokazują dyskusje, zmiana nastąpiła dopiero po covidie i hotelowi nie udało się wskoczyć na poprzedni poziom. Szkoda. Niestety, nie wrócimy w najbliższym czasie. Na pewno nie polecę znajomym. Na marginesie, za te same pieniądze spędziliśmy nieporównywalnie lepszy weekend w Chateau Zbiroh.