Ocena napisana: 8. 8. 2020
Nie, nie więcej niż raz. Przy rezerwacji noclegu telefonicznie - arogancki dżentelmen. Po przybyciu do hotelu zostaliśmy zakwaterowani przez recepcjonistkę - tę samą osobę co przez telefon i prawdopodobnie właściciela, który starał się być przesadnie zabawny, aż w końcu przestał być śmieszny. Opłata za zakwaterowanie była wyższa niż podana w opisie i na voucherze. Pora kolacji też się nie zgadza - była od 18:00 do 19:00. Pokoje są stare, wystarczają na sen, po prostu nie potrzebujemy poplamionej pościeli. W pokoju jest jedno gniazdko, które jest łatwo dostępne, w przeciwnym razie jest drugie pod stołem, do którego podłączony jest telewizor i lampa. Jeśli więc chcesz naładować aparat, dwa telefony, nie masz absolutnie szans. Słychać wszystko wszędzie, więc nawet sąsiadów idących nocą do łazienki. Po włączeniu światła w łazience wentylacja uruchamia się automatycznie, co słychać w całym pokoju i sąsiednich pomieszczeniach. Jeśli chodzi o jedzenie i kolację, czekaliśmy na to 45 minut lub na przybycie kelnerki i byliśmy jednymi z pierwszych, którzy przybyli. Usiedliśmy na zewnątrz przy przedostatnim stoliku i po 45 minutach wstałem i poszedłem zapytać, czy sam mam do niej iść i zamówić u niej, na co powiedziano mi, że przyjdzie, że ma to przyjąć zgodnie z do stołów..? Co? Więc jeśli przyjdziesz pierwszy i usiądziesz przy ostatnim stoliku, czy nadal będziesz czekać? Płacisz za własne napoje. W związku z tym mieliśmy kubek wody z cytryną za podobno 19 koron, ale zapłaciliśmy 25 :D, więc cennik chciałby zostać zaktualizowany. Na jedzenie mieliśmy zupę z czerwonej soczewicy (z pomidorami) i zupełnie bez smaku, potem kotlet mielony z sosem uho i puree z torebki. Na deser jednak chwalę budyń z jagodami. Na drugi dzień bulion znów był niesmaczny i brakowało soli w słomie: TAK pierogi, zielenina, wieprzowina - raczej pierogi bez zieleniny. Rolada kupiona jako deser to też porażka. Nie jesteśmy wymagający, ale hotel prezentuje się zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o śniadanie, to przyszliśmy po nie o wpół do dziewiątej i nic nie zostało, a jest do 10! Doładowanie nieszczęść, jakby w ogóle nie chcieli, żebyśmy jedli. Sok z proszku, mleko jak było zimne (kakao robi się w mikrofalówce) i jak były beczki to tylko jedna była pełna kawy. Informacje o opłacie nie pasują do miasta, podobnie jak pory śniadań i kolacji. Jeśli chodzi o okolicę - Ścieżka w koronach drzew znajduje się zaledwie 10 minut jazdy od hotelu, Harrachov i piękny wodospad Mumlav są w odległości jazdy! Zdecydowanie polecam. W drodze powrotnej polecam zatrzymać się w restauracji U Zastávky - boskie jedzenie i obsługa :) Niedaleko też źródło Łaby, Pec pod Sněžkou 10 km.