Ocena napisana: 2. 8. 2021
Wykupiliśmy kupon na jeden nocleg z niepełnym wyżywieniem i wellness. Podczas pobytu napotkaliśmy następujące niedogodności: Wellness - wellness w hotelu szukaliśmy sami, w lokalu nie było obsługi, czipsy z szafek były wyrzucane na ladę razem ze zużytymi ręcznikami. W całym hotelu strefa wellness jest bardzo mała - jedna wanna z hydromasażem dla 4 osób, jedna sauna fińska, jedna niedziałająca sauna parowa, kilka pryszniców i leżaków, a wszystko to w jednym pokoju, więc nie ma prywatności i można tylko korzystać ze sprzętu, gdy opuszczają go goście, którzy mają pierwszeństwo, co może wcale nie nastąpić. :) Obiad - kiedy przyjechaliśmy na obiad, obsługa restauracji poinformowała nas, że nie przysługuje nam żaden obiad, więc musieliśmy ten problem ponownie wyjaśnić w recepcji, gdzie również kilka razy powiedzieli nam, że obiad nie jest wliczony w cenę cenę i dopiero po wyszukaniu kuponu na własnym telefonie, który recepcjonistka przetłumaczyła na google tłumacz, otrzymaliśmy voucher na kolację. Kiedy zapytaliśmy kelnera (który kręcił się i obracał i przez chwilę nie stał prosto), co jest podawane, powiedział nam zupę i „kurczaka z pomidorem i specjalnym sosem lub makaronem”. Dostaliśmy lekko przypieczonego kurczaka z zimnym ziemniakiem i pokrojonym w kostkę ogórkiem w jakimś sosie ala tzatziki. Gdybyśmy wiedzieli, że będziemy musieli zjeść obiad, poczekać na niego prawie godzinę i skończyć z czymś na wpół spalonym, na wpół zimnym, wolelibyśmy wykupić pobyt tylko ze śniadaniem i wyjść na dobrą kolację. To zdecydowanie nie było warte czterech setek, które zapłaciliśmy dodatkowo za obiad, a langustynka ze straganu byłaby lepsza. Nikt nawet nie przeprosił za problem z naszym obiadem i nikt nawet nie zapytał nas, czy nie chcemy zamówić czegoś innego. Nigdzie nie mogliśmy znaleźć biletu na posiłek lub napój. Teren hotelu - co jakiś czas ktoś palił w świetlicy, smród roznosił się po całym piętrze. W otrzymanej informacji podano, że w hotelu obowiązuje całkowity zakaz palenia, natomiast w pomieszczeniach ogólnodostępnych były popielniczki. Wiele obrazów leżało na ziemi i opierało się o ścianę. Pokój - w pokoju było zimno, klimatyzator włączał się sam, a woda z klimatyzatora kapała bezpośrednio na kanapę. Jedna lampka migotała, w telewizji leciało tylko kilka polskich programów, ale to nie ma większego znaczenia, ludzie zwykle nie chodzą do hotelu oglądać telewizję. Gdyby jednak powstał międzynarodowy program z muzyką, byłoby miło. Okazało się, że podłoga w łazience jest niesamowicie niewygodna, to było jak chodzenie po zimnym betonie. Podsumowanie: Zdecydowanie nie dałbym hotelowi 4*, ma potencjał, ale niestety należałoby o niego lepiej zadbać, a personel musiałby być na wyższym poziomie. Dobrze by było, gdyby personel nauczył się przynajmniej podstawowych zwrotów języka grupy docelowej, której sprzedaje pobyty (oferując pobyty Czechom, mógłby np. wiedzieć, co oznacza niepełne wyżywienie). A fakt, że kelner nie wie, jak nazwać kurczaka z ziemniakami i tzatziki po angielsku, też jest do przemyślenia. Praktycznie wystarczyłoby, gdyby wybór jedzenia był napisany po polsku na kartce, tłumaczylibyśmy to przez telefon i nie musieliśmy nikogo pytać. Na pewno nie wrócę do hotelu. Lubimy wyjeżdżać na wakacje z naszym partnerem i zwykle mamy z tego powodu miłe doświadczenia, ale od tego mamy tylko zły humor. Jesteśmy mili dla wszystkich, nawet jeśli jest jakiś problem i byliśmy bardzo rozczarowani, że nikt nawet nie przeprosił za spowodowane niedogodności. Polecam wizytę w cudownym Krakowie, ale zdecydowanie nie ten pobyt.